Czy zdarzyło ci się kiedyś podchodzić do egzaminu lub sprawdzianu, do którego byłeś słabo przygotowany? Pamiętasz ten dzień, kiedy z każdą kolejną godziną twoje serce biło coraz szybciej, oddech był coraz płytszy, wzrok wbity w ziemię, a ręce pociły się i drżały? Były to właśnie objawy stresu, czyli braku równowagi między wymogami sytuacji, a twoimi aktualnymi możliwościami.
Ewolucyjnie stres służy podniesieniu wydolności organizmu w sytuacji wymagającej naszej mobilizacji. Czasem na przykład zdarza się, że czekając na pociąg, na dworcu kolejowym, oddalimy się na chwilę od naszego bagażu, żeby sprawdzić godzinę odjazdu… Wracamy zadowoleni, kiedy nagle zauważamy, że nasza walizka zniknęła! Z bijącym sercem rozglądamy się dookoła, nerwowo skanując przestrzeń dworca. Oddech staje się szybki, mięśnie spinają się – możemy ruszać w pogoń za złodziejem! Tylko gdzie on jest?? Po chwili dostrzegamy, że po prostu pomyliliśmy ławeczki i nasze rzeczy stoją sobie bezpiecznie tam, gdzie je zostawiliśmy… Nasz organizm jednak wykazał pełną gotowość do działania.
Stres wpływa na nas mobilizująco, kiedy poziom pobudzenia jest optymalny. Gdy jednak wzrośnie za bardzo, może mieć skutki wręcz odwrotne – paraliżujące wszelkie działanie. Suchość w ustach, pustka w głowie, nogi jak z waty, czasem nawet omdlenia… Jak to więc jest, że mechanizm, który miał nam ułatwić przetrwanie, działa przeciwko nam?
Nie bez znaczenia jest fakt, że nasi przodkowie stres przeżywali stosunkowo rzadko. Z pewnością obcy im był stan permanentnego stresu, z jakim mamy do czynienia w dzisiejszych czasach. Obecnie niemal wszystko może napawać nas lękiem – wszechobecna przemoc, wypadki, ludzkie nieszczęścia, o których tak często słyszymy w radiu i telewizji… Żyjemy w przekonaniu, że świat jest brutalny i okrutny, a przecież chcielibyśmy, aby było inaczej. Do tego jesteśmy zarzuceni nadmiarem pracy i nauki, zbyt wiele od siebie oczekujemy, jesteśmy przekonani, że musimy nadążać za wyścigiem szczurów, bo gdy wypadniemy z gry, to zginiemy… Żeby przetrwać, rezygnujemy z wypoczynku i relaksu, spychamy na plan dalszy własne potrzeby. Czujemy się coraz gorzej, źle sypiamy, psują się nasze relacje z rodziną, czujemy się zaniedbani, oszukani przez życie… Taki poziom stresu zdecydowanie przewyższa dopuszczalne normy. Nic więc dziwnego, że ostatecznie nawet kiedy chcemy się czegoś nauczyć, idzie nam to ciężko, a tuż przed egzaminem puszczają nam nerwy.
Stres w tej postaci, w jakiej nam on dziś towarzyszy, jest zbędny. Przeszkadza we właściwym funkcjonowaniu, pogarsza pracę naszego umysłu, zmniejsza efektywność. Powoduje, że boimy się w ogóle przystąpić do działania, nawet jeśli prowadzi ono do jego usunięcia. Dlatego z kolejnych artykułów w tym dziale nauczysz się pozbywać stresu na rzecz… motywacji!